Rozdział X
Moim oczom ukazało się bardzo zadbane, małe mieszkanko. Wszędzie dominowała biel. Z pewnością się tu pomieścimy. Wstąpiłabym do domu po rzeczy ale zapomniałam, że go nie mam.
-Siadaj i opowiadaj.- Powiedziała radośnie Sakura, siadając na kanapie. Po chwili do niej dołączyłam
-No więc zaczęło się od wyruszenia na misję. Poszłam rano obudzić Naruto, bo jak zwykle spał. On otworzył mi w samych bokserkach. Możesz sobie wyobrazić moją reakcję... W każdym razie byłam cała czerwona. Wiedziałaś, że jest umięśniony? No jest i to idealnie. Wracając do tematu jak zwykle nie mogłam się wysłowić. Zaprosił mnie na chwilę do domu, bo musiał się ubrać w swój pomarańczowy dres. Gdy wyszedł z łazienki, już ubrany. Powiedział, że on poniesie torbę. Fakt była ciężka. Gdy chciałam mu ją dać to niechcący upuściłam. Wiesz jak to ja, szybko zaczęłam zbierać rzeczy z podłogi, po chwili zaczął mi pomagać. Podniosłam wzrok i napotkałam jego niebieskie. Patrzyliśmy tak przez chwilę, ale spuściłam wzrok, widziałam, że patrzył na mnie jeszcze przez chwilę. Wyszliśmy z mieszkania. Przez całą drogę żartowaliśmy, śmialiśmy się i tak dalej. W końcu dotarliśmy do przyjaciół Naruto. Wyobraź sobie, że pociągnął mnie za rękę w kierunku domu, a potem jej nie puścił więc jak pan Tazuna otworzył drzwi powiedział ,,Nie przedstawisz mi swojej dziewczyny?". Ja oczywiście spłonęłam rumieńcem, Naruto się zawstydził i puściliśmy nasze ręce. Weszliśmy do domu, po czym staruszek zawołał swojego wnuka. Naruto mu się spytał jak mu się wiedzie, a Inari powiedział, że dobrze ale mu chyba jeszcze lepiej patrząc na mnie. Myślałam, że się zapadnę pod ziemię. Całkiem miła rodzina ogólnie. Potem szukaliśmy zwoju aż do wieczora. Zmęczona już opadałam z sił więc skończyliśmy szukać. Położyłam się na ziemi, usłyszałam tylko, że mam się przykryć ale zasnęłam. Budzę się w nocy zastanawiam się co mi tak ciepło, a okazuje się, że jestem przykryta śpiworem. Nie mogłam zasnąć więc poszłam potrenować do lasu. Znalazłam jeziorko, tam zaczęłam trenować na drzewie ale zrobiło mi się słabo więc zemdlałam. Zaczęłam odzyskiwać przytomność i zauważyłam, że Naruto niesie mnie na rękach. Widziałam jaki był zmartwiony, dlatego zaczęłam przepraszać. Ale on oparł mnie o drzewo i zaczął bandażować rany, które mi się pootwierały. Jak to Naruto zaczął brać odpowiedzialność za to co mi się stało. Położyłam dłoń na jego policzku. Zamknął oczy i położył swoją dłoń na moją i ścisnął. Wiesz jakie to było przyjemne? Nagle poczułam jak robię się słaba nie utrzymałam już tej ręki i zaczęła opadać ale on ją złapał i położył delikatnie na trawie. Z mojego boku zaczęło sączyć się mnóstwo krwi. Zaczęłam zamykać oczy, ale jego głos utrzymywał mnie bym nie zemdlała. Powiedział coś takiego ,, Cholera Hinata! Nie zamykaj oczu słyszysz? Błagam!" Nie jestem dumna z tego , że musiał tak się o mnie martwić. W między czasie pytał czemu mam taką nisko samoocenę. A ja mu pokazałam karteczkę , nie miałam siły mówić.- Wyciągnęłam tą samą karteczkę i pokazałam Sakurze. Mocno się na niego zdenerwował.
- A to dupek!- Krzyknęła na cały głos.
Wracając, zdjął swoją bluzę i zaczął uciskać ranę. Udało mu się zatamować krew. Nic więcej już nie pamiętam, bo zasnęłam z przemęczenia. Obudziłam się po jakiś kilku godzinach? Nie wiem. W każdym razie gdy się obudziłam miałam na ręce bandaż i bok też miałam zabandażowany. Patrzę gdzie jestem, a jestem znowu w tym miejscu gdzie trenowałam. Rozglądałam się gdzie jest Naruto. Po chwili usłyszałam jak woła, że złapał dużą rybę, więc przeczołgałam się na brzeg. W końcu wyszedł z wody. Znowu w bokserkach! I do tego mokry... Nie wyobrażasz sobie tego. No nic przysiadł się obok mnie i stykaliśmy się ramionami. I znowu te dziwne prądy. Obok położył już martwą rybę. Ale w końcu zapytał o mojego ojca. Trafił w mój wrażliwy punkt. Opowiedziałam mu o co chodzi z moim ojcem, a potem znowu zaczęłam ryczeć. Zdziwiłam się bardzo gdy mnie przytulił. Taki mokry i... Nie ważne to zatrzymam do siebie.- Powiedziałam płonąc rumieńcem, Sakura zaczęła się śmiać.- W końcu zgłodnieliśmy chciałam wstać ale nie miałam na to jeszcze siły, więc Naruto wziął mnie na ręce, a potem nie uwierzysz! Zaczął iść slalomem. Nastraszył mnie. Wbiłam w niego paznokcie ze strachu. Układałam plan treningowy, żeby schudnąć, a on mi powiedział, że żartował!- Obie zaczęłyśmy się głośno śmiać.
-Tak to już bardziej w jego stylu.- Stwierdziła Sakura.
-Położył mnie kocu, a sam poszedł się ubrać. Próbowałam wstać i nareszcie udało mi się iść. Postanowiłam, że teraz ja go wystraszę. Schowałam się za drzewa. Jaki teraz nienormalny ci się ten plan wyda, wtedy uznawałam go za fajny. Wracając, schowałam się za drzewo, by go wystraszyć. Szedł z wypraną moją bluzą. Tak prać też umie. Miałam wyskoczyć na trzy i wyskoczyłam tak, że Naruto przyparł mnie do drzewa. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Nogi miałam jak z waty, złapał mnie gdy spadałam na ziemię. Później wyprałam ciuchy, zjedliśmy tą rybę i wyruszyliśmy na misję. Rozmawialiśmy przez połowę gdy nagle usłyszeliśmy huk. Naruto odruchowo przyparł mnie do ziemi. I znowu te niebieskie tęczówki... Wracając doszliśmy do momentu, w którym napadli nas ,,wujek" i ,,kuzyn".- Powiedziałam oschle, zielonooka tylko słuchała zaciekawiona.- Upadłam na ziemię z bezsilności i zaczęłam płakać. Naruto wściekł się, jego czakra przybrała czerwony kolor, zaczął się tworzyć pierwszy ogon, za nim drugi, trzeci. W końcu nie wytrzymał gdy mówili, że jestem ofermą. Stracił nad sobą kontrolę, zdaje się, że Kyuubi panował nad jego ciałem, ale co ja tam wiem. Zmienił się w sześcioogoniastą bestię. Napastnicy próbowali się bronić, jednak im się to nie udało. Potem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wrócił do normalnej postaci. Znowu się przytuliliśmy, a moja rana na głowie zaczęła mocniej krwawić, dlatego Naruto postanowił przerwać tą misję. Wziął mnie na barana, a ja zasnęłam. Obudziłam się raz przed tym jak dotarliśmy do wioski. Przeprosiłam go i resztę już znasz.-Powiedziałam powiedziałam na jednym wdechu.
-Wow! Hinata! To do niego nie podobne. Wypytam się go o co chodzi, bo może ktoś się zakochał w tobie!- Powiedziała śmiejąc się i przytulając mnie jednocześnie.
-No coś ty. Nie rób mi nawet nadziei.-Powiedziałam spuszczając wzrok.
-Ale przyznasz, że nie jest to normalne zachowanie typowe dla ,,przyjaciela".- Powiedziała mrugając do mnie.
-Nie ważne. A jak tam ty i Sasuke?- Powiedziałam zmieniając temat. Twarz dziewczyny rozświetlił szczery uśmiech.
-Chyba dobrze.-Odpowiedziała, nadal uśmiechając się.
-Jak to chyba dobrze? To ja tu ci dwie godziny opowiadam o tym co przeżyłam przez ostatnie dwa dni, a ty mówisz ,, chyba dobrze"?- Powiedziałam oburzona.
-No dobrze! Niech ci będzie.- Ostatnio się ze mą skontaktował kazał nie mówić nic Naruto ale tylko jemu.- Powiedziała zadowolona.
-I co od ciebie chciał?- Powiedziałam uśmiechając się szeroko w stylu ,,Już się nie wywiniesz złotko".
-Pojawił się nagle w moim mieszkaniu Zdziwiona przetarłam oczy ze zdumienia, sprawdzając czy to nie halucynacje. Uwierz, że nie były.- Powiedziała. Nie wiem jak ona to zrobiła, nie potrafiłabym się uśmiechnąć tak jak Sakura uśmiechała się w tej chwili.
-Wierzę.- Odrzekłam opierając się wygodnie na tapczanie.
-Spytałam czy to naprawdę on. Też byś nie uwierzyła. Zaczął się śmiać. Sasuke i uśmiech! Myślałam, że nie doczekam się tego w życiu, a jednak! Podszedł do mnie i szepnął m do ucha, że nas przeprasza i, że wróci. A ja mu odpowiedziałam, że będziemy czekać na niego. A on nie uwierzysz! Pocałował mnie!- Otwarłam oczy ze zdumienia.
-Masz rację nie wierzę. Sasuke i uśmiech?- Wybuchłyśmy głośnym śmiechem.
-Wiesz on był niesamowity, taki... Jakby to powiedzieć. Namiętny, łapczywy i w ogóle nie romantyczny ale nie przeszkadza mi to.-Powiedziała Sakura.
-Mi też by to nie przeszkadzało. Więc miałaś lepsze przeżycia.- Stwierdziłam zamyślona.
-Spokojnie jeszcze przyjdzie czas na waszą dwójkę. Jednak ty zakochałaś się w lepszym człowieku.- Westchnęła i oparła się o kanapie.
-Wiesz twój jest, w trzech słowach: boski, tajemniczy, silny. A mój : dobroduszny, czuły , przystojny. Wiesz chyba obie trafiłyśmy dobrze. Chociaż to całkowite przeciwieństwa. Nawet z wyglądu. Jeden blondyn o niebieskich oczach, a drugi czarnowłosy z czarnymi oczami. - Powiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha. Zielonooka odwzajemniła uśmiech.
-No dobra koniec tego dobrego. Co chcesz zjeść?- Zapytała Sakura patrząc na mnie wyczekująco.
-Obojętnie. Mogę iść wziąć kąpiel?- Zapytałam.
-Oczywiście. Masz ręcznik i pidżamę, której nigdy nie noszę na drzwiach.-Powiedziała uśmiechając się promiennie.
-Dziękuję.- Powiedziałam nieśmiało.
Wzięłam kąpiel i ubrałam się w pidżamę w jednorożce? Bardzo zabawne. Chociaż w sumie mam w ,,domu" podobną. Tylko w pandy. Wyszłam już z wysuszonymi włosami i ze zmienionymi opatrunkami.
-Hinata patrz! Mamy gościa.- Powiedziała śmiejąc się Sakura.
Wyszłam z łazienki i prawie dostałam zawału.
___________________________________________________________
Ale się działo :D Sasuke się uśmiechnął! xddd Nie no żart :P Co myślicie co stoi za zachowaniem Sasuke? Tajemniczym gościem chyba wiecie kto jest xdd A teraz z tak innej beczki. Przepraszam za niedodawanie rozdziałów przez taki okres czasu :( Jeśli rozdział się spodobał to proszę o zostawienie gwiazdki i komentarza z opinią :* Do zobaczenia w następnych!
Buziaki, Danielle :*
Cześć :) przypadkiem wpadłam na Twojego bloga i powiem Ci, że nie małe tu zamieszanie. Ogólnie fabuła jest dobra, ale popracowałabym nad zmianą wyglądu bloga i układem :) pracuj dalej, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA! I przy okazji zapraszam do siebie, może załapiesz o co chodzi z wygodnym do czytania układem bloga.
https://historiekonohy.blogspot.com/
Bardzo dziękuję za opinię :D Popracuję nad tym obiecuję ;) Jest to mój pierwszy blog i jeszcze nie za bardzo się orientuję w takich sprawach ale postaram się nadrobić zaległości ;) Jeszcze raz dziękuję za opinię :)
Usuń