Rozdział XII
Obudziłem się zadziwiająco wyspany. Pierwszy raz od jakiegoś czasu. Otworzyłem oczy, by sprawdzić dlaczego jest mi tak ciepło. Gdy nagle wszystko mi się przypomniało. Powiedziałem jej, że ją kocham! O matko! Teraz wszystko się skomplikuje. Zaczęły piec mnie policzki. Patrzyłem na śpiącą brunetkę, która teraz tuliła się do mnie. Uśmiechnąłem się na ten widok. Jaka ona jest piękna. Postanowiłem, że wstanę, żeby uniknąć niezręczną sytuację w jakiej się znaleźliśmy. Poszedłem do łazienki. Wykąpałem się, ubrałem i założyłem przepaskę na głowę. Gdy wyszedłem granatowej już nie było. Pewnie jest w pokoju u Sakury. Poszedłem zrobić sobie kanapki, ponieważ strasznie zaczęło mi burczeć w brzuchu. Po kilku minutach zacząłem zajadać chleb z serem i pomidorem. Pomijając fakt, że plastry pomidora to raczej jego połówki. Właśnie kończyłem ostatnią skibkę gdy z pokoju wyłoniła się Sakura. Wyglądała ładnie. Miała na sobie przewiewną, niebieską sukienkę. Jej nogi zdobiły w takim samym kolorze sz